We’ve updated our Terms of Use to reflect our new entity name and address. You can review the changes here.
We’ve updated our Terms of Use. You can review the changes here.

rozterki seryjnego mordercy.

by rozwalswojmozg

/
  • Streaming + Download

    Includes high-quality download in MP3, FLAC and more. Paying supporters also get unlimited streaming via the free Bandcamp app.

      name your price

     

1.
Jestem społecznie zaprogramowany Wymagania wciąż rosną Trzeba spełnić odwiecznie marzenia Otaczając spełnionych troska Im się udało, chce być tak jak oni Młodzi, piękni i wykształceni Jestem umysłowym żebrakiem szukającym szczęścia Bo spełnienia bez mamony nie można zastać Ref.: Ja zmieniam się Ty zmieniasz się świat zmienia się I kto wie dokąd zmierzamy? Ja zmieniam się Ty zmieniasz się I wiem, że zawsze będzie tak jak teraz I wiem, że nigdy będzie tak jak teraz Czy ty widzisz, że oni ciągle każą Iść w tę stronę którą oni chcą? Ja się wypieram i stwierdzam fakty Bo całe życie jest walką o tron Dziś rozmawiam z ludźmi którzy plują ciągle mi w twarz Oni wierzą, że mają dla mnie lepsze rozwiązanie Oni wierzą, że wiedzą o mnie więcej niż ja Mam swoje zdanie i nie trzymam go dla siebie Wiem, że możesz to zrozumieć bo jesteś taki sam Wierzysz w swoje wartości, choć nie jesteś bez wad Stary uwierz, to tak samo jak ja! Chcę żyć z tobą w kraju gdzie możemy być szczęśliwi Gdzie możemy być pewni następnego dnia Na razie gnijemy w tym dziwnym bagnie Obrzucając się błotem mentalnego dna Czy ty widzisz, że oni ciągle każą Iść w tę stronę którą oni chcą? Ja się wypieram i stwierdzam fakty Bo całe życie jest walką o tron
2.
Ona nie mogła zrozumieć jak to się stało On nie mógł zrozumieć jak to się stało Gdy spotkali się nic nie wrzało Wręcz wisiała w powietrzu nutka nienawiści Ona z uczelni, wykładała literaturę On dyrektor jednej z większych fabryk Gdy się spotkali nagięła swą naturę Gdyż ujrzała w nim jedną z szowinistycznych świń Ona brzydziła się brudem i hukiem maszyn On powiedział konstrukcje i mechaniczne tłoki Ona skarżyła się na warunki pracy Za to on nie dopuszczał do głosu podwładnych Później sprzeczali w sprawie uczelni Ref.: Oboje z innych klas, z rożnych grup interesów Mają inne zadania, inny pogląd na świat Jak to mogło się wydarzyć? Czy tak wygląda związek bez wad? ona nie wierzy w miłość, A on się podkochuje Tłumaczy mu, że tylko tak mówi, a nic nie czuje Miłość to burżuazyjska droga Nie istnieje wcale, lecz istnieje mowa ------------------------ On od dwudziestu lat w tej samej pozycji z żoną Ona ma w domu świeczki i żele truskawkowe On nie wie jak zacząć, chce zgasić światła Ona go odpycha i powoli schyla głowę Jeszcze jakiś czas temu brzydziła go Widział tylko w niej chłopczyce z wadami Dzisiaj pragnie ją kochać najmocniej na świecie Wkracza w świat z romantycznymi aspektami Ona zauważa brak pieniędzy na uniwerki Ludzie i tak nie dostrzegają trudu ich pracy Mają głowy zawalone swoimi sprawami Chociaż interpretacje dzieł mają jak na tacy Romans zmienił jego i ją Ref.: Oboje z innych klas, z rożnych grup interesów Mają inne zadania i inny pogląd na świat Jak to mogło się wydarzyć? Czy tak wygląda związek bez wad? ona nie wierzy w miłość, A on się podkochuje Tłumaczy mu, że tylko tak mówi, a nic nie czuje Miłość to burżuazyjska droga Nie istnieje wcale, lecz istnieje mowa
3.
Czasami wstajesz i wiesz, że to nie będzie twój dzień CZasami wstajesz i przez tą szarość widzisz tylko czerń W brudnym lustrze znowu widzisz paskudną mordę W swoich oczach widzisz zmęczenie i wczorajszą gołdę A najgorsze jest to, że idziesz znów do roboty Choć nie masz wcale na to ochoty Żyjesz kłamstwami pracująca machina Napędzana pieniędzmi nigdy się nie zatrzyma Szarość napędzana pieniądzem Zastanawiałeś się kto twoim bożkiem? I siadasz u lekarza, jak żyć go pytasz Wszystko się zmienia gdy Zotrala łykasz Cały świat staje w kolorach tęczy I najgorszy stres w ogóle nie męczy, nic! Nie staje ci na drodze i nie denerwuje i nie wiesz tak naprawdę kto twą psychiką steruje Ref.: Życie to Zotral Świat staje się wspianiały, nie widać jego wad Wielkie są wartości, których jesteś wart Samotność nie doskwiera i szarość nie uderza Wszystkie używki nie są potrzebne teraz Masz cel i go realizujesz Czasami trafiają się błędy, ale przecież próbujesz Twoje życie jest warte wszystkich twoich starań Ono nagrodzi cię chojnie po twoich dokonaniach
4.
Czuję to w kościach Że niedługo już przyjdzie kres Bo wszyscy żyjemy w kraju Gdzie ciągle dyskryminowany jest plebs Media traktują nas jak bydło A politycy wciąż okłamują Jesteśmy zalewani rzeczami które tylko bogaci potrzebują Nie ma już miejsca na potrzebujących Może wyślemy szlachetną paczkę Zamiast wspierać uciśnionych Obieramy dzieciom ich matkę Jak mam żyć w kraju taniej siły robotniczej Zalewanej przez zagraniczne monopole Chcemy się wykończyć pracując w usługach Bo bogaci i tak zostaną w swym żywiole Wyczuwam zmianę Zmiana nadchodzi Dlatego oni wierzą, że tak będzie w nieskończoność Kary nadejdzie czas Oni myślą, że wygrali wojnę A nie jestem pewien czy wygrali bitwę Te myśli bogobojne Skażą grzeszników na długą modlitwę Jak długo będą nas straszyć? I demotywować do działania Jesteśmy silni razem Trzeba zacząć działać, bo ciągle słyszę narzekania Rewolucja tworzy grupę sprzeciwu A sprzeciw już jest w naszym arsenale Czy oni muszą wciąż nas uciskać? Marzymy tylko o równym podziale Za te wszystkie grzechy odpowiada państwo I nieudolny władczy aparat Zmieńmy go w końcu na nasz obywatelski Nie przejmiemy go nim lewirat
5.
ELEKTRYCZNY WĘGORZ: Chodźmy się upić śmierć troską Nie opieraj się takim wnioskom Chodźmy się upić pomysł nie głupi Szarą codzienność chce dziś zgubić Oddech wymieszajmy z wódką Bawmy się żyjemy tak krótko Tyrając tu na kawałek chleba Życie obok gdzieś nas przebiega Jak długo starczy ci siły By nakręcać systemu tryby Wmawiają nam różne bzdury My pędzimy za tym jak szczury Mówią że życie to walka Otwórz oczy to schemat i kalka Nie żyje umarł zatem Ten co nigdy nie był poza schematem SNOWID: W swoim życiu umierałem już nie raz Weź nóż i zróbmy to szybko, tu i teraz Popatrz jak życie pięknie uchodzi Odurzaj się śmiercią przecież o to w tym wszystkim chodzi Pod nocnym niebem idę W ciemności się rozglądam Są miejsca które lubię jako duch zaglądać Przed oczami wizje i halucynacje Tylko one są prawdziwe tylko one mają racje SYCHY: Wyjesz do księżyca jak nawiedzony wilk Podczas libacji nie zawsze walisz drin, bo jak wiadomo młodzież umie bawić się też bez alko mefedron, amfa i wiadro, pigsy też Jak nieboszczyk zaglądasz do następnego klubu Jesteś bogaty i walisz krechę z blatu bez skrupółow Bo gdy wyrzucą cię, utarg spadnie o połowę Ochroniarze trzymają w ryzach handel i mamonę Bo myślisz, że tutaj chodzi o hajs z drinków trochę palemek i kilka fajnych tylków spotykasz mnie umarłeś, nie żyjesz zatem Porządek w aktach bez względu na ustrój jest tematem SNOWID: Bywają chwile gdy umieram powoli Życie do choroba a rzeczywistość boli Wilgotna krew dotyka suchej ziemi Też kiedyś umrzesz i nic tego nie zmieni
6.

credits

released October 15, 2015

license

tags

about

rozwalswojmozg Warsaw, Poland

contact / help

Contact rozwalswojmozg

Streaming and
Download help

Report this album or account

If you like rozwalswojmozg, you may also like: